A jak Apex

Dla wielu developerów Salesforce przygoda z tą technologią zaczyna się od wpisania w wyszukiwarkę właśnie hasła “Apex”. Ciekawość w pełni uzasadniona, bo to jedno z narzędzi ich przyszłej pracy. Z wyników wyszukiwań dowiedzą się w pierwszej kolejności, że Apex jest językiem programowania podobnym do Javy i jeśli po drodze im z Javą, to dobry pierwszy krok, by zaprzyjaźnić się z Salesforce i z Apexem.

Apex to obiektowy, autorski język programowania Platformy Salesforce. Jego twórcą jest Parker Harris, współzałożyciel Salesforce. Apex został wdrożony po raz pierwszy w 2007 roku i od tamtej pory jest stale udoskonalany. Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o języku Apex, a zwłaszcza o jego kompilatorze, przeczytajcie ten artykuł na naszym blogu: “Historia kompilatora języka Apex”.

 

B jak baza danych

Nie ma Salesforce’a bez bazy danych. Dla ścisłości: jest, ale pożytek z niego niewielki. Gdyby zapytać użytkowników Salesforce, bez czego nie wyobrażają sobie codziennej pracy w tej technologii, wielu na pierwszym miejscu wskazałoby bazę danych.
Przychodzi mi do głowy dalekie od IT skojarzenie, ale zgodzicie się, że nie jest ono tak bardzo “od czapy”. Salesforce dla danych jest tym, czym garderoba dla ubrań. Można mieć w domu bardzo funkcjonalną i świetnie zaprojektowaną garderobę, ale jeśli nie ma jej czym wypełnić, to jaki z niej pożytek?

Podobnie jest z Salesforce: to właśnie dane zasilają system, oparty na tej technologii. System, jego architektura oraz “zaszyte” w nim procesy pozwalają zbudować z danych bazę i zarządzać nią. W ten sposób system CRM, w naszym przypadku zbudowany w Salesforce, staje się sercem firmy i stanowi swego rodzaju centrum dowodzenia. A co to oznacza w praktyce? Przeczytajcie artykuł „Widok klienta 360 stopni w Salesforce Service Cloud”. Co ten tekst ma wspólnego z bazą danych? Bardzo wiele: widok 360 stopni jest wizualną reprezentacją informacji przechowywanych w bazie.

 

C jak chmura

Albo, jeśli wolicie, cloud. Chmura to istota Salesforce. Wystarczy przytoczyć nazwy core’owych modułów (aplikacji) Salesforce: Sales Cloud, Marketing Cloud, Service Cloud. Wdrożyć technologię Salesforce w organizacji oznacza dosłownie przenieść ją do chmury (mimo że “chmura”, jak to chmura, na pierwszy rzut oka nie kojarzy się z taką dosłownością ani czymś bardzo namacalnym 🙂 ).

Ale co to właściwie oznacza, że Salesforce działa w chmurze? Jaki to typ rozwiązania chmurowego? Wspomniane aplikacje Salesforce należą do warstwy SaaS, czyli Software as a Service. Zostały zbudowane na platformie AppCloud, która należy do warstwy PaaS, czyli Platform as a Service. Skomplikowane? Przeciwnie. Dla organizacji, która wybierze Salesforce jako partnera technologicznego, oznacza to, że może przeprowadzić cyfrową transformację w oparciu o jedną platformę – Platformę Salesforce. Może zarówno samodzielnie budować własne produkty, jak i rozszerzać rozwiązania Salesforce – a to wszystko bez konieczności dodatkowych integracji.

Figure 1 –  Sales dashboard. 

 

Figure 2 – Sales Executive dashboard.

D jak dashboard

Raporty – dla jednych bułka z masłem, dla innych uciążliwy obowiązek. Jeśli bliżej Wam do tych drugich, Salesforce będzie dla Was wybawieniem. W Salesforce raporty… robią się same. Oczywiście pod warunkiem, że w systemie znajdują się dane, czyli podstawa każdego raportu. Dane nie wprowadzą się jednak same do systemu, w tej kwestii wszystko w Waszych rękach. Ale jeśli zadbacie o ich regularną aktualizację, Salesforce zadba o ich wizualizację i zaprezentuje w postaci dashboardów.

Dashboard to pulpit, a ściśle rzecz biorąc, zestawienie raportów, widocznych w jednym oknie. Stąd nazwa “pulpit menedżerski”, mimo że korzystanie z tego narzędzia nie jest zarezerwowane tylko dla menedżerów. Dashboard to znacznie więcej niż zestawienie tabel, wypełnionych danymi, linijka pod linijką: to prezentacja graficzna, przejrzysta i atrakcyjna w odbiorze. Co ważne, dashboard pokazuje nie tylko “suche” dane, wskazuje także trendy i prognozy. Jest narzędziem bardzo intuicyjnym, można go wykreować kilkoma kliknięciami. Więcej o dashboardach przeczytacie w artykule “Dashboardy w Salesforce – jak wykorzystać ich potencjał?”.

E jak Excel

Co Excel ma wspólnego z Salesforce? Na pozór niewiele, choć czasem od Excela wszystko się zaczyna. Wszystko, czyli wdrożenie w organizacji nowego systemu CRM, na przykład opartego o technologię Salesforce. Często zmiana zaczyna się od wielu Exceli, notatników czy innych rozwiązań, w których przechowywane są dane. Dostęp do nich – z racji ich rozproszenia lub “prywatności” – staje się coraz bardziej uciążliwy i coraz bardziej utrudnia pracę.

“Bazodanowy bałagan” okazuje się więc impulsem do zmiany, warto zatem spojrzeć przychylniejszym okiem na systemy i bazy, z którymi firma się “rozstaje”. Poza tym, to rozstanie nie musi być dosłowne – częstą praktyką jest integracja dotychczasowych rozwiązań z Salesforce (wówczas to, zbudowane w oparciu o Salesforce, staje się rozwiązaniem nadrzędnym i przechowuje tzw. złoty rekord klienta). A nawet, jeśli integracja nie jest potrzebna, to i tak dane z używanych systemów muszą zostać przeniesione (zmigrowane) do nowego. Z Salesforce to wszystko jest możliwe.

 

F jak framework frontendowy

W przypadku Salesforce jest to Lightning Web Component (LWC). Aby zrozumieć istotę LWC, trzeba zacząć od “L”, czyli wyjaśnić, czym jest Lightning w Salesforce. Lightning to interfejs graficzny: jego rolą, jak w przypadku każdego interfejsu graficznego, jest dostosowanie widoku aplikacji do potrzeb użytkownika – aby obsługa narzędzia była bardziej komfortowa, a w efekcie wydajniejsza. Lightning pozwala także na regularne dostosowywanie systemu do zmieniających się potrzeb biznesowych i rozbudowę o dodatkowe elementy. Framework Lightning Web Component ułatwia ich wdrażanie.

Gdyby chcieć podsumować najkrócej, jak się da, korzyści z używania LWC, wystarczyłoby jedno zdanie: można w nim zdziałać zdecydowanie więcej “na własną rękę”, czyli bez pomocy back-endu. Jeśli chcecie dowiedzieć się, w jaki sposób i odkryć bogactwo możliwości tego frameworku, mamy dla Was dobre źródło wiedzy, czyli nasz blog. O LWC pisaliśmy już nieraz, na początek polecamy ten artykuł: “Salesforce Lightning Web Component – co w trawie piszczy?”.

 

G jak Gartner

Pisząc o Salesforce, nie można pominąć Gartnera: obie nazwy tak często pojawiają się “obok siebie” w jednym kontekście, że skojarzenie jest oczywiste. Gartner to firma analityczno-badawcza, specjalizująca się w obszarze nowych technologii. Jednym ze znaków rozpoznawczych Gartnera są cykliczne raporty, zwłaszcza jeden z nich: Gartner Magic Quadrant. To seria badań, w których prezentowany jest wybrany rynek, kierunki jego rozwoju, firmy, które na nim działają. Salesforce jest systematycznie wskazywany jako lider w wielu raportach Gartnera i wciąż ugruntowuje swoją pozycję.

Figure 1: Magic Quadrant for the CRM Customer Engagement Center

 Magic Quadrant for the CRM Customer Engagement Center

Gartner nie skupia się jednak tylko na jednej firmie, celem raportów jest również prezentacja pozostałych firm z danego obszaru, o podobnym potencjale. W przypadku każdej z nich wskazane są jej plusy i minusy. Raporty Gartnera są więc przede wszystkim źródłem wiedzy dla tych, którzy szukają partnerów technologicznych.

Najnowszy raport Gartner Magic Quadrant znajdziecie tu: Dodać link do najnowszego Gartner Magic Quadrant 

 

H jak Heroku

Heroku to narzędzie chmurowe z grupy PaaS (Platform as a Service), do hostowania i uruchamiania aplikacji webowych. Używając języka developerów, dzięki Heroku “można zrobić szybki deployment” – platforma wykorzystuje kontenery, które ułatwiają skalowanie aplikacji. Dlaczego Heroku pojawia się w kontekście Salesforce? Ponieważ Heroku i Salesforce to jedna rodzina – rodzina Salesforce (firma Heroku od 2010 roku jest częścią Salesforce). Co to oznacza? Między innymi to, że od zaprojektowania aplikacji korzystającej z Salesforce do uruchomienia jej w Heroku droga jest krótka – wszystko odbywa się “w rodzinie”.

Kolejna część salesforce’owej encyklopedii już wkrótce. A może macie pomysły na kolejne hasła? Piszcie do mnie.

Autor
  • Ania Sawicka
  • Expert in the Marketing Team
  • Od zawsze związana ze słowem pisanym – jako dziennikarz i redaktor w wydawnictwach prasowych. Od kilku lat copywriter w branży nowych technologii. Gdy nie pisze, uwielbia rozmawiać i poznawać ludzi. Zakochana w muzyce elektronicznej.

Podobał Ci się mój artykuł?

Jeśli tak, zapraszam Cię do grona najlepiej poinformowanych czytelników bloga. Dołącz do naszego newslettera, a nie ominą Cię żadne nowości.