Strzeliło mi do głowy, żeby porwać się na najtrudniejszy egzamin Salesforce i był to strzał w dziesiątkę. Choć droga do zdobycia CTA nie była łatwa i wymagała wielu poświęceń to satysfakcja jest ogromna. Przy okazji sporo się można nauczyć… nie tylko o Salesforce.

Akt 1. Motywacja

Zaczęło się niewinnie. W marcu 2017 na rozmowie okresowej, zostało mi rzucone wyzwanie zdawania dodatkowych certyfikatów. Do końca roku 2017 pracy w projekcie było tyle, że nawet nie spojrzałem w kierunku certyfikatów, ale postanowienia noworoczne i zbliżająca się rozmowa okresowa zmotywowały mnie do działania.

Pierwszy certyfikat był sporym wyzwaniem. Ostatni egzamin zdawałem bowiem 10 lat wcześniej i odzwyczaiłem się od weryfikowania wiedzy w inny sposób, niż za pomocą efektów mojej pracy. Dodatkowo zostałem Liderem Developerów, więc doszła dodatkowa presja. Jak nie zdam certyfikatu Administratora Salesforce, to będzie wstyd.

Przez 2 tygodnie siedziałem nad Trailhead’ami i na koniec stycznia 2018 zdobyłem Salesforce Certified Administrator. Minęły 3 tygodnie i na koncie pojawił się też certyfikat App Builder, a następnie Platform Developer. Program minimum zrealizowałem, więc na rozmowę roczną szedłem spokojny.

Uznałem, że te certyfikaty nie są takie trudne, więc spróbuję zdobyć Designera. Tym razem zacząłem z grubej rury czyli od najtrudniejszego certyfikatu – Sharing and visibility designer. Dwa tygodnie później byłem szczęśliwym posiadaczem pierwszego certyfikatu designera. Poczułem wiatr w żaglach. Zabrałem się do pracy i po kolejnych 2 tygodniach miałem już certyfikat Application Architect. Duma +2, apetyt ++.

W następnych tygodniach zdawałem kolejne certyfikaty, a w głowie zrodziła się myśl, że może trzeba postawić kropkę nad i zdać egzamin na Certified Technical Architect, czyli Świętego Graala Salesforce.

Ale jak ten egzamin wygląda? Z czym to się je? Ci, którzy blogują o swojej ścieżce CTA, mają mentorów w postaci doświadczonych CTA. Piszą też o ogromnej ilości czasu, który trzeba poświęcić na przygotowania. Doświadczeni architekci podchodzili do niego 2 lub 3 razy. Czy to na pewno certyfikat dla mnie? Jestem “tylko” developerem, ale w głowie mam kilka motywatorów…

  • frustrację, gdy podaję w projekcie dobre rozwiązanie i staram się zwalczać złe praktyki, a po drugiej stronie słyszę „klientem jestem”, więc po raz kolejny koduję coś, pod czym nie chcę się podpisać;
  • zdałem 5 certyfikatów z poziomu Designer, z których zakresu może kilkanaście procent pojawiło się w moich poprzednich projektach, więc to jest jedyny moment, w którym mam całą wiedzę na świeżo w głowie;
  • jestem w ciągu uczenia się – jak teraz przestanę, to pewnie spocznę na laurach i już do tematu nie wrócę.

Negocjuję z rodziną, bo na potrzeby CTA muszę poświęcić 4 miesiące. Potem negocjuję z Craftware warunki finansowania i klamka zapada – będę zdawał Certified Technical Architect.

 

Akt 2. Przygotowania

Aplikacja na egzamin CTA jest obecnie możliwa po uzyskaniu certyfikatu System – oraz Application Architekta, czyli zdobyciu 8 niezbędnych certyfikatów, które warto uzupełnić 4 rekomendowanymi. Istnieje też wersja ze zdawaniem jednego egzaminu zbiorczego, ale nie jest ona dostępna dla każdego. Według posiadaczy CTA, zdane certyfikaty na System – oraz Application Architekta, to jakieś 40% wiedzy potrzebnej na egzamin Certified Technical Architect.

Cały proces rozpoczyna się od założenia sprawy przez portal, w którym, z dostępnego na dany rok kalendarza, wybieram planowaną datę i miejsce egzaminu. Po 3 tygodniach otrzymałem ankietę, w której miałem opisać jak zamierzam przygotowywać się do egzaminu Salesforce.

W ramach przygotowań zdałem opcjonalny certyfikat Mobile Solutions Designer w ścieżce architekta, ponieważ jest to jeden ze stałych składników egzaminu. Odbyłem też 3 próbne, indywidualne sesje egzaminu pod okiem doświadczonego CTA – Sebastiana Wagnera. Na success.salesforce.com jest wiele grup architektów, z których można pozyskać cenną wiedzę.

Dla siebie wybrałem grupę Salesforce Architect oraz Ladies Be Architects (sic!). Choć ta druga grupa kierowana jest do kobiet, to może do niej dołączyć każdy, a jej celem jest swobodny przepływ wiedzy na temat egzaminów CTA i Designerskich. Założycielce – Gemmie Emmet – udało się uformować w tamtym czasie 2 kilkuosobowe grupy, które między sobą przeprowadzały próbne egzaminy CTA. Jedna osoba prezentowała, a pozostałe ją egzaminowały.

Nagranie takich egzaminów dostępne są na youtube i są bardzo pomocne w kształtowaniu swojego podejścia do egzaminu CTA. Dzięki nim można poszerzyć wiedzę, zobaczyć inne podejścia oraz poznać błędy, których należy unikać.

Na 6 tygodni przed egzaminem otrzymałem potwierdzenie, że jestem na liście uczestników. Zarezerwowałem więc lot i nocleg w Londynie i nadal ćwiczyłem materiał do egzaminu – scenariusze, prezentację, rysowanie, kontrolę czasu. Próbowałem też rysować diagramy na dużych kartkach (A2), bo dotychczas wszystko robiłem na A4. Wydaje się, że to niewielka różnica, ale można się zdziwić ile czasu się traci z powodu rysowania w powiększeniu 400% 🙂

 

Akt 3. Egzamin

Na miejsce przybyłem dzień przed egzaminem, wieczorem. Z lotniska do centrum przyjechałem pociągiem. Stacja mieściła się tuż przy budynku Salesforce, a hotel miałem niedaleko, aby nic nie zakłóciło mi dotarcia na egzamin. Choć przed egzaminem nie zaleca się uczyć, to ja lubię naładować do RAM ile się da, więc w samolocie i w hotelu cały czas czytałem swoje notatki. Noc była trudna, bo wiadomo… stresik.

Egzamin zaczynał się o 11:30, ale na miejscu pojawiłem się nieco wcześniej. Zaczynamy… Po 2.5 h przygotowań prezentacji – 15 minut przerwy. Następnie prezentacja rozwiązania, która trwa 45 minut. Kolejne 15 minut przerwy i godzina pytań. Na wszystkie pytania odpowiedziałem, ale… popełniłem kilka błędów.

 

Epilog

Egzaminy odbywają się w sesjach 1-2 tygodniowych na podstawie jednego scenariusza, a wyniki podawane są po zakończeniu całości, żeby feedback jednych nie służył drugim. Mój egzamin odbywał się drugiego dnia takiej sesji, więc na wynik czekałem aż 3 tygodnie.

Wynik egzaminu CTA może mieć 3 wersje:

  • zdane
  • nie zdane totalnie
  • prawie zdane ale musisz poprawić 1 sekcję (z siedmiu sekcji, według których grupują oceny).

Mnie udało się trafić do grupy trzeciej, czyli zaliczyłem 6 z 7 sekcji, a jedną mogłem zdawać w drugim podejściu do egzaminu. Jest to o tyle komfortowe, że dodatkowy egzamin trwa 2h, otrzymałem okrojony scenariusz, a rozwiązanie, prezentacja oraz pytania dotyczą tylko tej jednej, niezaliczonej sekcji. Poprawka jest bezpłatna, w przeciwieństwie do pełnego drugiego podejścia, które kosztuje 50% podstawowej ceny egzaminu.

Uzupełniające egzaminy są organizowane nie wcześniej niż parę miesięcy po pierwszym podejściu. Dzięki temu jest czas na uzupełnienie wiedzy i oswojenie się z tematem. Kwestie organizacyjne zdecydowały, że finalnie, po 5 miesiącach przerwy, znowu trafiłem na salę egzaminacyjną i w 2019 zdobyłem Certified Technical Architect. Jest moc!

 

P.S. Jeśli chodzi o szanse na zdobycie Certified Technical Architect to oficjalnych statystyk brak, ale, według moich danych, obecnie na świecie jest około 300 osób posiadających certyfikat CTA, w tym ja. Duma +1000 🙂

Autor
  • Tadek Cichy
  • Certified Technical Architect
  • Programuje od „zawsze” i wszędzie, nawet gdy podjął multimedialny kierunek grafiki i animacji 3D, największą przyjemność czerpał z opisywania wyglądu świata za pomocą skryptów, zamiast jego rzeźbienia. Chętnie dzieli się wiedzą i doświadczeniem programistycznym oraz stara się pogodzić purystyczny świat algorytmów, wzorców i metodyk z dynamicznym światem ludzkich niedoskonałości. Pomaga tworzyć strategie i procesy IT dające klientowi długofalowe korzyści.

Opracowanie redakcyjne:
Ewa Woźniak
Korekta redakcyjna
Aleksandra Pasek
Korekta językowa
Podobał Ci się mój artykuł?
Jeśli nie widzisz formularza, spróbuj wyłączyć adblocka.

Jeśli tak, zapraszam Cię do grona najlepiej poinformowanych czytelników bloga. Dołącz do naszego newslettera, a nie ominą Cię żadne nowości.