Dwa miesiące temu postanowiłem, że rozpocznę przygotowania do zdobycia mojego pierwszego certyfikatu Salesforce. Wybór dość naturalnie padł na Platform Developera 1. W myśl zasady “CTA is the limit”, wraz z rozpoczęciem nauki zabrałem się za budowanie strategii, którą mógłbym się posłużyć w przyszłości podczas przygotowań do zdawania innych certyfikatów.

Certyfikat Salesforce – trzy filary przygotowań

Wtajemniczeni wiedzą, że pisząc “CTA” nie miałem na myśli jakiegoś marketingowego hasła “call to action”. W świecie Salesforce CTA to skrót od „Certified Technical Architect” – tak nazywa się najtrudniejszy i najbardziej pożądany certyfikat Salesforce, uchodzący czasem wśród programistów za Świętego Graala.

Wracając do moich przygotowań: po rozeznaniu się w temacie postanowiłem oprzeć naukę do zdobycia certyfikatu o trzy filary:

  1. Focus on Force
  2. Trailheady
  3. Fiszki z pytaniami

Takie rozwiązanie wydało mi się wystarczająco kompleksowe. Focus on Force jest powszechnie uznawany przez zdających za najlepsze kompendium do przygotowania się do certyfikatu. Co do Trailheadów – był to dość oczywisty wybór: to jedyna oficjalna platforma do nauki systemu. Większość programistów od niej rozpoczyna swoje szkolenie Salesforce.

Jeśli chodzi o fiszki, to niewtajemniczonym wyjawię w sekrecie, że Internet jest pełen pytań egzaminacyjnych – do tego z odpowiedziami, czyli typowych fiszek. Zdecydowałem się to wykorzystać.

Moja strategia zadziałała. Zdałem! Trzy dni klepałem się po plecach. Byłem naprawdę zadowolony. Wysyłałem screenshota z wynikami na prawo i lewo. Czułem dumę. Osiągnąłem swój cel, sporo się nauczyłem, no i na rozmowie okresowej będzie się czym pochwalić. Żyć nie umierać.

Krzysztof Gonicki_certyfikat Platform Developer

Certyfikat  Salesforce Platform Developer I Krzysztofa Gonickiego

 

Zdobyłem Certyfikat Salesforce. Czas na refleksje

Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Po jakimś czasie zacząłem planować nowe wyzwanie w postaci kolejnego certyfikatu. Tym razem z puli certyfikatów developerskich wybrałem Platform App Buildera – aby podszkolić się w obszarze umiejętności projektowania aplikacji na Platformie Salesforce.

Kiedy emocje opadły i przyszedł moment na refleksję poczułem, że coś nie daje mi spokoju. Moje filary nauki, a konkretnie ten trzeci.

Czy naprawdę chcę budować mój sukces na przeglądaniu pytań do egzaminu? To nieco niewygodne pytanie. Może i nie chcę, ale jednocześnie pragnę osiągnąć swój cel. Przeglądanie pytań jest dostępnym i skutecznym środkiem do jego osiągnięcia. Ale co tak właściwie jest moim celem? Zacząłem się nad tym zastanawiać. Być może mój problem tkwi w założeniach. Za cel obrałem zdanie certyfikatu, może to złe podejście? Temat nie dawał mi spokoju przez kilka dni, aż w końcu doszedłem do wniosku, że muszę zrewidować moje myślenie w kontekście obranego celu. Postanowiłem, że zastąpię ”zdanie certyfikatu” dążeniem do “zasłużenia na certyfikat”. Taka subtelna różnica w określeniu celu spowodowała, że postanowiłem w przyszłości nie robić tego, co w gruncie rzeczy uznaję za szkodliwe. Zacząłem inaczej patrzeć na przeglądanie pytań egzaminacyjnych. Taki sposób nauki zbliża mnie do mojego celu, ale przecież de facto nie chodzi mi o samo jego zdobycie, tylko bardziej o pokonanie drogi do jego zdobycia.

Tego typu moralne oświecenie nie spowoduje, że będzie mi się żyło łatwiej. Taka zmiana to handel moim wysiłkiem i czasem. W zamian dostanę wiedzę i doświadczenie. Co więcej, moja decyzja może się wiązać z koniecznością podchodzenia do egzaminu więcej niż jeden raz. Będę musiał się z tym zmierzyć i pogodzić.

 

Szersze spojrzenie na drogę do celu

Certyfikatów do zdania jest więcej niż kiedykolwiek, a z każdym releasem Salesforce rosną wymagania – aby zdać, trzeba posiadać bardzo dużą wiedzę. Firmom coraz ciężej utrzymać status Partnera Salesforce, a przypomnę, że zależy on m.in. od liczby certyfikatów, które pracownicy firmy mają na koncie. Wydaje mi się, że możemy mówić, że mamy do czynienia z “certyfikacyjną inflacją”.

Wiem, brzmi groźnie, ale Salesforce jakoś musi zachęcać do doskonalenia umiejętności i poszerzania wiedzy. Osobiście pokładam nadzieję, że ta inflacja utrzymywana jest na odpowiednim poziomie – nie dewaluuje totalnie wcześniejszych osiągnięć osób z certyfikatami i zachęca jednocześnie do ich dalszego zdobywania.

Czynnikiem, który może mieć wpływ na nadmierną dewaluację, jest właśnie uczenie się na pamięć materiałów do egzaminów. Stopa inflacji może urosnąć zbyt gwałtownie i system, który osobiście uważam za bardzo solidnie skonstruowany, może się zacząć lekko chwiać. Oczywiście w takim przypadku nie każdy musi wiedzieć, że system jest wadliwy. Moja dziewczyna będzie ze mnie tak samo dumna, a rodzice przy niedzielnym obiedzie będą mi gratulować równie mocno.

Ale tak czy inaczej, w najlepszym interesie Salesforce i ludzi pracujących w tej technologii jest utrzymanie poziomu inflacji certyfikacyjnej na odpowiednim poziomie, czyli takim, który mądre głowy w San Francisco uznają za odpowiedni.

Poza tym, chyba każdy z certyfikatów – oprócz CTA – zdaje się poprzez udzielanie odpowiedzi na pytania testowe (z informacją o liczbie prawidłowych odpowiedzi). Pomiędzy podejściami pytania nie ulegają drastycznej zmianie. Do zaliczenia potrzebujesz około 65%. Nie uważam tych warunków za zbyt wyśrubowane. Wystarczy, że znasz odpowiedź na jedną trzecią zadawanych pytań, drogą dedukcji jesteś w stanie dojść do prawidłowej odpowiedzi na kolejną jedną trzecią, masz trochę szczęścia i ustrzelisz kilka pytań z pozostałej części. Et voilà. Zdałeś! Jednak nie? Pamiętaj, że za kilka tygodni będziesz podchodził do bliźniaczo podobnego egzaminu.

 

Wnioski

Koniec końców zdecydowałem się odrzucić jeden z filarów mojego wcześniejszego (i, niestety, trochę oszukanego) sukcesu. Warunki zdawania certyfikatów są fair i moja nauka do nich też będzie fair. Podchodząc do App Buildera, będę się opierał o dwa filary. To może nie wystarczyć, być może nie zasłużę na ten certyfikat. Pogodziłem się z tym. Jestem natomiast pewien, że wybieram dobrą drogę ku dobremu celowi. Powoli i konsekwentnie będę robił to, co leży w moim interesie i wierzę, że dorobię się przy tym czegoś więcej niż garba.

 

PS

Moją inspiracją do wpisu oraz zachętą do zdawania certyfikatów Salesforce jest twórczość Davida K. Liu. Gorąco polecam zapoznać się z jego komentarzami odnośnie wartości certyfikatów oraz sensu uczenia się ich na pamięć.

Autor
  • Krzysiek Gonicki
  • Junior Salesforce Developer
  • Developer z małym doświadczeniem i dużymi ambicjami. Stawia sobie dalekosiężne cele, starając się po drodze sięgać po to, co jest w zasięgu jego ręki. Chodzi swoimi ścieżkami poszukując drogi na szczyt, chociaż prywatnie jest psiarzem, który cieszy się z małych rzeczy.

Opracowanie redakcyjne:
Ania Sawicka
Korekta redakcyjna
Aleksandra Pasek
Korekta językowa
Podobał Ci się mój artykuł?
Jeśli nie widzisz formularza, spróbuj wyłączyć adblocka.

Jeśli tak, zapraszam Cię do grona najlepiej poinformowanych czytelników bloga. Dołącz do naszego newslettera, a nie ominą Cię żadne nowości.